Sookie - pojawiła się na świecie, kiedy oszaleliśmy z mężem na punkcie pewnego serialu o wampirach i stąd jej imię. Jest z nami od trzynastu lat, obgryzła wszystkie ściany (cierpliwie je gipsujemy) oraz na dobre przegoniła listonosza. Towarzyszyła przy narodzinach dzieci, pomagała im stawiać pierwsze kroki i zawsze jest tam, gdzie one. Łagodna jak baranek, choć z wyglądu raczej niedźwiedź.