23 marca 2015, 14.00, Marginesy
Pokaż piękno otaczającego Cię świata! Sfotografuj wybraną roślinę - doniczkową lub w plenerze - i opisz ją. Autor najciekawszego zdjęcia z opisem otrzyma „Mądrość i cuda świata roślin” Jane Goodall, egzemplarz pierwszej książki serii EKO. Przez trzy dni przychodziły do nas zdjęcia czytelników. Czas na przedstawienie opowieści i fotografii. Dziękujemy wszystkim za tak piękne dowody miłości do świata roślin.
Książkę otrzymała Ewa Szkliniarz. Jej seria zdjęć prezentowana jest w naszej galerii jako pierwsza.
„Tak bardzo chciałam ucieszyć innych moimi roślinkami. Uwieczniam je aparatem by cieszyły oko i mogły być potem podziwiane w betonowych murach. Wdzięczą się swym urokiem i harmonią barw, ludziom przypominając o cudzie istnienia i pięknie otaczającego świata. Wilcze łyko wspomnienie coroczne mojej zmarłej mamy która je zasadziła. I dzika górska naparstnica”. - Ewa Szklinarz
„Storczyk, król moich kwiatów doniczkowych - dostałam go od koleżanki na imieniny w ubiegłym roku, kwitnie do dziś, bo codziennie mówię mu, że jest piękny i go kocham. Dbam o niego, podlewam nawozem raz na dwa tygodnie, a on w rewanżu cieszy moje oczy każdego dnia.” - Ela Rybicka
„Nie znam się na roślinach, ani ich pielęgnacji. Całkowitą pieczę nad roślinami w naszym domu ma mój M., który na moje ciągłe zachwyty, jak to bardzo ”Kocham bez!„ przyniósł do domu jego kuzyna - lilaka. Pisząc, że M. przyniósł do domu ”lilaka„ trochę przesadziłam. W rzeczywistości to, co później rozwijało się w lilaka, było na początku jednym z wielu ”badyli„, jaki mój maniak znosi w ilościach hurtowych do naszego mikro mieszkania. On - fascynat, wierzy, że każdy ”badylek„ ma szansę na przetrwanie i odwdzięczenie się za troskę wspaniałymi liśćmi, kwiatami, kolcami itp. Ja - roślinna ignorantka, zastanawiam się, dlaczego po prostu nie przyniesie mi tulipana z kwiaciarni, co zaoszczędziłoby nie tylko czas, ale też cenne, bo występujące w małych ilościach, metry kwadratowe naszego mieszkanka (i klatki schodowej, bo roślinna ekspansja trwa również tam). Lilak zaskoczył wszystkich swoją wolą przetrwania. Jego zazielenienie wzruszyło mnie, a u M. wywołało prawdziwą euforię - chyba nawet on sam nie wierzył, że jego praca przyniesie aż takie efekty. Po listkach przyszedł czas na pierwsze, nieśmiałe kwiatki. To właśnie one są widoczne na zdjęciu. Dla nas był to sygnał, że wiosna jest tuż tuż. Ale nie tylko - był to też impuls do zmian i wielka zachęta do działania... Wiosna nie pachnie w biurowcu, za podwójną szybą. Klimatyzacja wyrównuje temperaturę i zmieniające się pory roku mogą umykać. Moja praca polega na planowaniu z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, przez co czasami tracę poczucie czasu i zmian zachodzących w przyrodzie. Ale zdjęcie lilaka na pulpicie wywołuje uśmiech, jego zieleń odciąża zmęczone oczy, a umysł kieruje na myślenie o życiu bliżej natury...”. - Monika
„Cóż to? Cóż to? Jak mam nazwać
takie żółte objawienie
na gałązce wciąż zimowej?
Jak je nazwę? Jak ocenię?
Czy to zawilec? A może
przebiśnieg trochę zmylony?
Czy forsycja - wiosny pani -
przybiera złociste tony?
Złotem świeci na gałązce,
zwiastunka wiosny złakniona
poklasku stęsknionych ludzi
- jej już zima nie pokona!
Lecz nie dajcie się jej zmylić,
to nie kwiat ozdabia końce
gałązek, lecz w kwiat wcielone
cudowne, wiosenne słońce!!!”
Mirka Wawrzyniak
„*monstera deliciosa*. Tu przypomina serce, popękane, ale to wciąż serce. Szybko wzrasta, dlatego jej pnączami można obdarować każdego. gdy urośnie do dwóch metrów, dumnie stanie obok miękkiego fotela”. - Marta
„Mój balkonowy ogródek już obudził się na wiosnę, ale zamiast krokusów, pierwiosnków, lawendy, mięty i drzewek cytrynowych, postanowiłam pokazać coś innego. To budynek Musée du quai Branly, muzeum sztuki kultur pozaeuropejskich w Paryżu. Możliwe, że zostanę zdyskwalifikowana, bo to zdjęcie nie jest nowe. Zostało zrobione w kwietniu, czyli ponad rok temu ale doszłam do wniosku, że lepiej odda to co chcę przekazać, czyli próbę ”przywrócenia„ miasta naturze i udowodnienia, że działania człowieka nie zawsze muszą odbywać się kosztem środowiska naturalnego. Wydaje mi się to bardziej w duchu Jane Goodall, niż doniczki za moim oknem.” - Magdalena
„Dzika róża to przepiękne różnorakie kwiaty a na dodatek ogromnie ważna roślina w medycynie. Kocham ją za wspaniały zapach i za cudowny farsz w pączkach. Niby niepozorna a wspaniale ubarwia parki, skwerki czy ogrody. Najważniejsze jednak, że jest składnikiem wielu leczniczych mieszanek ziołowych, m.in. nasercowej witaminowo-wzmacniającej o działaniu wykrztuśnym i napotnym ). Wchodzą także w skład preparatów zalecanych w niedomaganiach wątroby ( czy zaburzeniach krążeniowych ). Natomiast przemysł kosmetyczny wykorzystuje głównie kwiaty róży. Olejek uzyskiwany ze świeżych płatków jest składnikiem perfum, dodaje się go do mydeł i kremów. A pozostała po procesie destylacji woda różana to doskonały tonik wygładzający skórę. Ja jednak uwielbiam jej wzmacniający sok i ..nalewkę, coś wspaniałego zwłaszcza w zimie”. - Małgorzata Pyzik