Czy miłość to coś więcej niż tylko efekt działania na nas hormonów i różnych substancji uaktywniających się w naszym organizmie na skutek zakochania? Czy istnieje prawdziwa miłość i co to w ogóle znaczy? Ile prawdy jest w stwierdzeniach „miłość do grobowej deski” czy „zakochać się od pierwszego wejrzenia”? Jak poradzić sobie z utratą tej miłości i … ponownie zakochać? To pytania, z którymi zmaga się większość osób. Wszyscy chcemy bowiem kochać i być kochanym, niestety – z różnych względów – nie każdemu jest to dane. Czy możemy jednak wpłynąć na tę miłość, na drugą osobę? Jak szczęśliwie się zakochać?
Te wszystkie miłosne dylematy może rozwiązać lektura książki autorstwa Laury Mucha, prawniczki, psychologa i filozofa, nagradzanej poetki i pisarki. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Marginesy pozycja pt. No właśnie, miłość. O tym kogo, jak i dlaczego kochamy, to nie typowy poradnik pokazujący, jak zakochać się w pięć minut. To raczej książka pozwalająca nam spojrzeć na miłość z różnych perspektyw oraz w różnych jej stadiach, począwszy od fazy zakochania, po rozstanie i poradzenie sobie ze stratą. Merytoryczna wartość książki, naukowe fundamenty przekazywanych teorii sprawiają, że otrzymujemy kompleksowe informacje na temat miłości, które możemy wykorzystać do swoich celów. Możemy też dzięki temu modyfikować swoje zachowania, zmierzając ku osiągnięciu stanu zakochania czy satysfakcjonującego związku bądź też przeciwnie, podjąć decyzję o tym, że odchodzimy.
Książka składa się z czternastu rozdziałów o tytułach może nie do końca sugerujących miłosną tematykę, ale na miłości się koncentrujących. Jednak nie otrzymujemy wyłącznie suchej teorii, bowiem autorka opiera swoje rozważania na rozmowach z różnymi ludźmi, a także na swoich doświadczeniach. Książkę rozpoczyna zresztą mocnym uderzeniem, czyli … problemem niewierności, wcześniej definiując (a przynajmniej podejmując próbę) miłość, a także zestawiając ją z pożądaniem. Poznamy siłę tego pożądania, a także różne jego rodzaje, zastanowimy się również przy okazji, jakie rodzaje miłości istnieją. Mucha pisze również o traumie i przemocy, o różnych rodzajach związków (także tych dysfunkcyjnych). Pomaga nam ponadto określić, czego tak naprawdę oczekujemy od partnera i od związku, choć autorka podkreśla, że nasze poszukiwania partnera nie mają całkiem racjonalnego charakteru.
Ważnym, w obliczu coraz częstszych rozstań i podejmowania decyzji o życiu w pojedynkę, jest rozdział poświęcony (nie)szukaniu miłości. Mucha, posiłkując się wieloma badaniami stwierdza, że pozostawanie w związku poza zaspokajaniem oczekiwań innych, ma bardzo ważna zaletę – jest ucieczką przed samotnością. Chociaż zauważa przy tym, że nie zawsze to działa, bowiem nawet jeśli rzeczywiście uczucie chroni nas przed samotnością, to nie obroni nas przed egzystencjalnym poczuciem osamotnienia.
Mucha zastanawia się również, czy istnieją predyspozycje do zdrady i czy poszukiwacze nowych doznań są na nią skazani. Podkreśla, że uleganie pokusie ma różne stadia, choć najbardziej niebezpieczny jest ten moment, kiedy się poddajemy i przekraczamy granice. Pisze wreszcie o końcu związku uczuciowego, który może nam przynieść głęboką ulgę, choć niekiedy oznacza utratę szans i nadziei, a nawet może stać się przyczyną rozdzierającego smutku i rozpaczy. Jednocześnie, nawet poruszając tak trudne tematy, jak rozstanie, Mucha podkreśla, że miłość jest jednym z największych źródeł radości, jakie są dostępne dla ludzi. Zatem kończąc książkę pozostajemy z nieodpartym wrażeniem, że musimy podjąć jakąś aktywność w kontekście własnego związku lub też – jeśli jesteśmy samotni – że warto tej miłości poszukać.
Zarówno język książki, daleki od naukowych wywodów, jak i opowiedziane przez autorkę historię czynią lekturę nie tylko przystępną, ale i niezwykle angażującą. Szczególnie że pisze ona tak obszernie i wieloaspektowo na temat miłości, różnych pokus istniejących w związkach, ale również o tym, dlaczego kochać warto. Kochajmy zatem!