Michał Urbaniak – legenda jazzu, kompozytor i aranżer. Wirtuoz pięciostrunowych skrzypiec i saksofonu. Artysta, który przekracza gatunki – to on wprowadził do jazzu elementy rocka, rapu i hip-hopu
Z dziennikarzem Jackiem Góreckim rozmawia o muzyce i pasji, miłości i ojcostwie, o polityce, Ameryce i Polsce. Wraca pamięcią do spędzonych w Łodzi dzieciństwa i młodości, pierwszych koncertów i podróży do Stanów Zjednoczonych, zawodowych sukcesów i współprac z gwiazdami światowego formatu: Milesem Daviesem, Herbiem Hancockiem, Natalie Cole czy Erykah Badu. W tej opowieści życie prywatne jest nierozłącznie splecione z zawodowym – artysta wspomina między innymi współpracę z pierwszą żoną Urszulą Dudziak czy przyjaciół artystów, którzy znacząco wpłynęli na jego drogę twórczą: Andrzeja Trzaskowskiego, Krzysztofa Komedę, Wojciecha Karolaka, Zbigniewa Namysłowskiego czy Tomasza Stańkę.
Dla Urbaniaka ta rozmowa jest z jednej strony rozliczeniem z przeszłością, z drugiej – próbą odzwierciedlenia osobistego spojrzenia na siebie i rzeczywistość. Dzieląc się swoją opowieścią, pragnie zachęcić czytelników do śmiałości w odkrywaniu świata i jazzu, odwagi do odpowiadania na najważniejsze i najtrudniejsze pytania i do poszukiwania własnej drogi – nawet tej najbardziej wyboistej.
Oto część historii człowieka barwnego, odważnego, decydującego się na podróż w nieznane, aby móc spełnić swój sen. Dzięki tej książce zaczynamy wierzyć, że i my moglibyśmy mieć przygodę from zero to hero, gdybyśmy tylko posiadali taki talent i determinację, jakie ma Michał Urbaniak. Ale i ogromne szczęście znalezienia się we właściwym miejscu z właściwymi ludźmi. Ocieramy się o wielkie jazzowe sławy, o nowojorską bohemę, o jej splendor i prozę życia. To opowieść o muzyku przyznającym się do własnych słabości, które wynikają z jego wrażliwości i na nią wpływają. Ot, zwykła historia niezwykłego człowieka. Wielu z nas marzy o takiej przygodzie…
KAYAH
Mój Michaś to wizjoner, tytan pracy, zawsze w biegu, kipiący energią, jednocześnie delikatny i ujmujący rozmówców charakterystycznym miękkim głosem. Zaprzyjaźniliśmy się wiosną 1975 roku w Madison Square Garden w Nowym Jorku, kiedy Michał z Ulą i grupą znajomych Polaków przybyli na mój mecz z Jimmym Connorsem. Później często bywałem na ich koncertach w Greenwich Village, a oni latami dopingowali mnie w czasie US Open. Przeczytałem książkę i wszystko, co dotyczy Michała, jest zawsze fascynujące!
WOJTEK FIBAK
Michał Urbaniak i mój tata, Andrzej Trzaskowski, grywali razem w warszawskich Hybrydach, w Europie i w USA, gdzie ich muzyka zachwyciła samego Duke’a Ellingtona, który nie mógł się nadziwić jazzmanom z komuny. Dlatego tak bardzo zależało mi, by Michał pojawił się na scenie podczas wydarzenia dla młodych – Campus Polska Przyszłości. Znam go od dziecka i wiedziałem, że może trafić do serc młodzieży. Nie myliłem się, porwał tłum. Ta książka to hołd złożony jazzowi, przeszłości i wolności artystycznej nieposkromionej żadnymi ograniczeniami. Bo tylko w takich warunkach sztuka ma rację bytu.
RAFAŁ TRZASKOWSKI