Wydawnictwo Marginesy  wydało kolejną książkę Ewy Karwan - Jastrzębskiej. Autorka mieszka w Warszawie, założyła razem z mężem spółkę autorską, zajmują się pisaniem powieści, scenariuszy oraz projektów multimedialnych. Sama posiada dzieci i wie jak dla nich pisać. Dlaczego tak uważam??? Ponieważ książka którą właśnie skończyłam czytać, dzięki uprzejmości wydawnictwa, to trzeci tom niani Agaty.  Książka nosi tytuł  Agato, zostań! Recenzje poprzednich tomów znajdziecie na mojej stronie, pisząc poprzednią recenzję byłam zachwycona, czy teraz mam podobne odczucia? Przeczytajcie sami.
Autorka przekazała nam informację, jaka zawarta jest w każdym tomie opowieści o polskiej niani i piątce rodzeństwa, którym się opiekuje. Informacja jest następująca:" Pewnego dnia spotkałam tajemniczą Agatę i zrozumiałam, że muszę opisać jej historię. Z miłości do Mary Poppins..."
Pamiętam Mary Poppins i  z wypiekami na twarzy czytałam kolejne części jej przygód a później oglądałam wersję filmową. Przygody polskiej niani, są nie mniej ciekawe.
W trzeciej części, rodzice dzieci powracają z podróży z Papui- Nowej Gwinei. Dzieci są szczęśliwe z powodu powrotu rodziców. Okazuje się jednak, że niania ma odejść, wszystkie maluchy zastanawiają się co mogłoby ją zatrzymać i zmienić decyzję dotyczącą wyjazdu. Dzieci tak wyjątkowe jak trojaczki i bliźnięta nie mogą mieć zwykłych pomysłów i wiele razy w tej części okazuje się, że posiadają magiczne zdolności. Potrafią przyśpieszać czas, nawiązywać kontakt wzrokowy z istotami które nie łatwo złapać, widzą zjawy które tak naprawdę zjawami nie są. Pomysł na zatrzymanie niani jest równie zaskakujący co niebezpieczny, ale to musicie przeczytać sami.

Najstarsza siostra przepięknie opowiada historie, dzięki niej żyją światy które już dawno zginęłyby gdyby nie jej działanie.

Co z nianią spytacie? Niania jest jakby wyciszona w tym tomie, tak to odebrałam, więcej działają dzieci ,mają pole do popisu. Niania je wspiera, razem spotykają przedziwne sytuacje, ale także wykazuje się nieziemskim sposobem pieczenia ciast, które tak naprawdę ciastami nie są. Dzięki niej dzieci spotykają Małego Księcia i Muminki.

Niestety, wątek gdy dzieci spotkały Muminki i  Małego Księcia był dla mnie zdecydowanie zbyt krótki. Przypuszczam, że nawet jeśli książka miałaby 500 stron to też byłoby dla mnie zbyt mało. Książki pisane przez tą autorkę czyta się zdecydowanie zbyt szybko i mam wrażenie, że też potrafi zmieniać długość czasu.

Kończąc jeden tom ma się ochotę sięgnąć po następny. Książka ta jest wspaniałą lekturą zarówno dla rodziców jak i dzieci, nikt się przy niej nie znudzi.

Polecam serdecznie wszystkim tą lekturę i czekam na dalsze losy Agaty.

Odwiedźcie drodzy czytelnicy stronę FB Wydawnictwa, bo warto  :).