Fotografka boska gotuje, a Mistrz kina rozbudza apetyt. Na dwadzieścia cztery wykwintne, swojskie, kresowe i egzotyczne obiady. Na zapomniane smaki i zapachy z babcinych stołów, na evergreeny podane klasycznie i autorsko. Na pyszne spędzanie czasu przy stole.
NASIEROWSKA GOTUJE, MAJEWSKI PISZE
Fotografia smaku, czyli 24 obiady dla tych, którzy lubią i nie lubią przyjmować gości
to sprawdzone przepisy Zofii Nasierowskiej doprawione pysznymi felietonami kulinarnymi Janusza Majewskiego. Na potrawy, którymi delektowali się sławni goście pensjonatu w Laśmiadach, a wcześniej domu przy Fortecznej, słynącego z najlepszych przyjęć na Żoliborzu.
Pasztety, bliny, tobołki, faszerowane jaja,
szczawiowa, grzybowa, koperkowa, żur,
befsztyki, eskalopki, pierogi, zrazy,
kremy, torty, sorbety, pączki i ptyś
Palce lizać! I czystymi odkrywać kolejne sekrety!
Zofia Nasierowska – „Annie Leibovitz Peerelu”, najbardziej wzięta portrecistka gwiazd lat 60. i 70. Każdy chciał mieć zdjęcie od Nasierowskiej i… zostać u niej na obiedzie. Rzuciła fotografię dla kuchni. Jej dobry smak wychwala każdy, kto u niej gościł.
Janusz Majewski – lwowiak, pisarz, scenarzysta, arystokrata kina, reżyser CK Dezerterów, Zaklętych rewirów, niedawnej Małej matury 1947, lubiący dobrze jeść mąż Zofii Nasierowskiej.
Zapraszają w podróż na szczyt podniebienia.
„Dom Zosi Nasierowskiej był ostatnią ostoją ciepła, smaku i gościnności. Fotografie, które robiła swoim gościom, były zawsze odzwierciedleniem karmionych przez nią dusz. Prawdziwa dama estetyki i smaku, która zatrzymała mijające wartości” – Magda Gessler .
Krem z żółtej cukinii
3 średnie żółte cukinie
2 ziemniaki
2 l wywaru z jarzyn
lub lekki rosół z kury
sól, pieprz
szczypta gałki muszkatołowej
śmietanka kremowa
pestki dyni
1 łyżka masła
Cukinie pokroić ze skórką na kawałki, ziemniaki również, ugotować w wywarze do miękkości. Posolić, popieprzyć, dodać gałkę muszkatołową, zmiksować. Pestki dyni przesmażyć na maśle. Zupę zagotować, wlać do bulionówek, posypać uprażonymi pestkami i polać fantazyjnie śmietanką z małego dzbanuszka, delikatnie, tak aby nie opadła na dno.