Zbrodnie, wojna i miłość.
Nadkomisarz Rafał Król pod nosem Gestapo i granatowej policji prowadzi prywatne śledztwo. Szuka mordercy ukochanej. Wspierany przez polskie podziemie, próbuje przy okazji zaprowadzić jako taki porządek w mieście pełnym mend, szuj i szmalcowników. Żaden inny detektyw nie miał bardziej pod górkę.
Atmosferę okupowanego Lwowa Janusz Majewski kreśli z pamięci. Barwnie i sugestywnie, bo dorastał na tych ulicach, z dynamiczną akcją i dowcipnymi dialogami, jak przystało na mistrza polskiego kina. Do ukochanego miasta wraca jednak w smutnych okolicznościach: wśród dzwonków tramwajów i dźwięcznego bałakania słychać stukot podzelowanych butów, antyżydowskie hasła i bezsilny ryk kamiennego lwa.
Charakterystyczne dzielnice i gmachy, lwowski bałak, intrygi polityczne, pięknie opisywane damsko-męska erotyka i ze znacznie większą wstrzemięźliwością – stosunki homoseksualne. Nie ma co ukrywać, główne postaci kryminału Majewskiego, to ludzie z krwi i kości.
– Jerzy Doroszkiewicz, „Polska The Times”
W Czarnym mercedesie jest wszystko, co powinien mieć dobry kryminał: splot wydarzeń nieuchronnie prowadzący do zbrodni, wartka akcja, kapitalnie zarysowane postaci, skrzętnie skrywane transakcje handlowe z gettem, oczywiście podziemie, wojskowe i gospodarcze, skomplikowane stosunki uczuciowe (z pikantnymi, a nawet nieco szokującymi scenami), a w tle okupacyjne Warszawa i Lwów.
– Maria Grochowska, „Kurier Szczeciński”