W ptakach, władcach niebios, zapisane jest naturalne piękno, ale również bogata symbolika. Zamknięte w klatce oznaczają niewolę, niektóre kojarzą się z mądrością, inne – z nieograniczoną swobodą. Z obsesyjną pasją przyglądał się im bohater graficznej powieści Audubon. Na skrzydłach świata.
Dzieło autorstwa scenarzysty Fabiena Grolleau oraz rysownika Jérémie Royera stanowi niezwykle poetycką opowieść bazującą na życiu Johna Jamesa Audubona. Nie jest to jednak wierna biografia, co zastrzegają sami twórcy, lecz historia inspirowana najważniejszymi wydarzeniami z ziemskiej wędrówki amerykańskiego ornitologa, przyrodnika i malarza. Właśnie tak – ziemskiej wędrówki. Bo Audubon był podróżnikiem, który wyznaczył sobie nad wyraz ambitny cel. Skatalogować, opisać, a następnie namalować wszystkie znane i nieznane gatunki ptaków Ameryki Północnej. Innymi słowy – unieśmiertelnić władców niebios.
W charakterze Audubona – przynajmniej tak opisują go autorzy – znaleźć można pierwiastek marzyciela, człowieka chodzącego z głową w chmurach, który po to, aby zrealizować swe pragnienie, jest w stanie poświęcić rodzinne szczęście. Zostawiając żonę i dzieci, był jednak przekonany o głębokim sensie i znaczeniu swojej misji. Patrząc z perspektywy lat, trzeba przyznać, że miał rację. Grolleau oraz Royer oddali mu swoisty hołd i zwrócili uwagę, jak niezwykłym był człowiekiem.
Urodzony pod koniec XVIII wieku jako dziecko z nieprawego łoża w jednym z portowych miast na Haiti John James Audubon swoje dzieciństwo i młodość spędził we Francji, aby przenieść się potem do Ameryki Północnej, gdzie odkrywał ulotne piękno flory, ale przede wszystkim skrzydlatej fauny wciąż nie do końca poznanego kontynentu. Komiksowa historia stanowi swoisty przewodnik w podróży, którą Audubon odbywał, przemierzając między innymi stan Kentucky czy Nowy Orlean. W podróży, warto dodać, rozumianej również metaforycznie. Dla domorosłego ornitologa była to bowiem również wyprawa w głąb własnej świadomości. Twórcy w doskonały sposób zobrazowali to na niektórych kadrach, gdy badacz wtapia się w scenerię przyrody.
Uczestnicząc w lekturze, uczestniczymy w podróży. Przemierzamy dzikie knieje, dajemy się porwać zmiennemu nurtowi rzek, próbujemy przetrwać burzę, aby potem wsłuchać się w opowieści przy blasku księżyca. Wyprawa Audubona okupiona była licznymi trudnościami, stanowiła śmiertelne ryzyko, choćby ze względu na tropikalne choroby. Jednak najgroźniejszą z nich była obsesja. Autorzy sprawnie zniuansowali złożony charakter bohatera, po trosze podróżnika, po trosze romantyka, który w komiksie sam siebie porównuje do Ikara. Na szczęście zakończenie historii jest inne niż w greckim micie.
W cudowny sposób oddano zmieniającą się przyrodę: skrzydlaci władcy niebios – flamingi karmazynowe, łuszczyki, czaple, rybitwy, mysikróliki czy lasówki – wzbudzają autentyczny zachwyt. W obrazach wyczuwalna jest harmonia, ale również melancholia i ekscytacja. Wielką siłę ma stonowana kolorystyka: różne odcienie błękitów, szarości, piaskowe tonacje. Każda strona tej powieści graficznej to spotkanie z nieznanym. Zarówno ze światem zwierząt, ale też ludzi. Zwyczajnych i niezwyczajnych, choćby z młodym Charlesem Darwinem, który z zainteresowaniem przyglądał się pracom uzdolnionego plastycznie ornitologa.
Audubon. Na skrzydłach świata to przepiękny – w formie, jak i treści – komiksowy zapis życia wędrowca, który łącząc w sobie ciekawość badacza i artystyczną wrażliwość, uwiecznił istotny element naturalnej historii Ameryki. To również refleksyjny traktat o sztuce, przemijaniu, poświęceniu się dla realizacji marzenia i powrocie do gniazda, a więc rodzinnego domostwa. Ameryka widziana z lotu ptaka jest doprawdy niesamowita.