„Najbardziej nieprawdopodobną ze wszystkich powieści przygodowych jest i zawsze będzie samo życie” – pisze Jean d’Ormesson. „Samo życie”, które coraz trudniej opisywać, bo pędzi wciąż szybciej
i szybciej, i zmienia się jak w kalejdoskopie.
Na tarasie swojego domu w San Miniato w Toskanii narrator wspomina historię swoich przyjaciół, czterech sióstr O’Shaughnessy i czterech braci Romero, których losy przez całe dziesięciolecia nierozerwalnie splatały się z jego własnym życiem. Wywodzące się z kręgów brytyjskiej arystokracji siostry O’Shaughnessy oraz potomkowie argentyńskich magnatów przemysłowych bracia Romero byli świadkami lub aktywnymi uczestnikami niemal wszystkich najważniejszych zawirowań politycznych i przemian obyczajowych pierwszej połowy XX wieku. Rewolucja meksykańska, wojna domowa w Hiszpanii, dojście do władzy Hitlera, czasy stalinowskie w Rosji, obrona Anglii… Byli wszędzie, podróżowali po całym świecie, znali najsławniejszych ludzi swoich czasów, obracali się w najróżniejszych kręgach, od dworskich po mafijne.
Życie osobiste grupki tych kosmopolitów i wybrańców losu, ich wybory ideologiczne i uczuciowe nieraz balansujące na krawędzi awanturnictwa, nieskrępowane żadnymi obyczajowymi tabu wzbudzało w im współczesnych skrajne emocje, fascynowało lub gorszyło. Bezsprzecznie żyli pełnią życia. Czy byli szczęśliwi? Cóż, z tym szczęściem różnie bywało. Na pewno byli panami własnego losu.
Ale czas, główny bohater tej trylogii, robi swoje. To, co jeszcze niedawno zakrawało na niesłychaną śmiałość, wręcz prowokację, powoli staje się czymś zwykłym i normalnym. Na scenę wkraczają następne pokolenia…
To powieść o zespoleniu kultur oraz stopniowym ujednolicaniu się świata opowiedziana przez pryzmat osobistych doświadczeń. Narrator jest uosobieniem pobłażliwości i tolerancji dla ludzkich – politycznych i uczuciowych – słabości i wyskoków. Nic, co ludzkie, nie jest w stanie go zaskoczyć, niczym nie jest on w stanie się zgorszyć. A że życie każdego człowieka toczy się z Wielką Historią w tle, więc z poczuciem humoru niczym z Monty Pythona, d’Ormesson pokazuje to tło, podkreślając, że „zamierzeniem Wieczornego wiatru jest nie tyle pouczyć, ile zabawić. Zabawić wojną w Hiszpanii, zabawić Hitlerem, zabawić Stalinem?....”. „W tym wyzwanie” – dodaje przewrotnie.
Jean d’Ormesson przedstawia w swojej trylogii świat z pogranicza fikcji i prawdy. Na tle prawdziwych wydarzeń historycznych kreuje bohaterów, których pierwowzorami niejednokrotnie są autentyczne postaci, ludzie, o których swego czasu było głośno, którzy odcisnęli piętno na epoce swoimi niekonwencjonalnymi wyborami lub barwnym życiem.
Błyskotliwa, dowcipna, przenikliwa saga na miarę XXI wieku!